wtorek, 23 lutego 2016

Mam i ja... :D

Zakochałam się od pierwszego wejrzenia, we wzorkach przesympatycznych króliczków, które zobaczyłam m.in na blogu Marty Myszkusi.

Szukałam, szperałam po necie i nic... nigdzie nie mogłam znaleźć ani autora ani nawet tytułu wzoru... Dopiero na facebooku z pomocą Pauliny dowiedziałam się, że autorką wzorków jest Rosjanka Svetlana Sichkar, a zakupić je można bezpośrednio od autorki za pośrednictwem Paypal za 3$.

Niewiele myśląc, bo cena niewygórowana, postanowiłam jeden wzorek zakupić (jeden bo miałam nic nowego nie zaczynać dopóki nie skończę bieżących projektów).
Oj, ciężki to był wybór, bo wszystkie królisie urocze...
W końcu podjęłam męską decyzję i wybór padł na tego słodziaka:
Materiały przygotowałam:

Miałam jeszcze dylemat jaką kanwę wybrać, bo wiedziałam że króliś musi powstać na lnie, tylko teraz jakim?:)

Ostatecznie wybór padł na zwykły biały len i mogłam się zabrać do krzyżykowania :)
Tak się przyssałam, że spędziłam nad nim calutkie popołudnie i wieczór...oto efekty:
 Zaczęłam od czapeczki:
 A wieczorem pokazał się śliczny pyszczek :)
Dodam, że jest to moja pierwsza próba z lnem. Bardzo się jej obawiałam, bo jednak oczy przyzwyczajone do liczenia oczek na kanwie trochę inaczej reagują na len...

Jednak myślę, że daję radę, jak na ten pierwszy raz :)

Mam też do was pytanie, jak radzicie sobie z obliczaniem potrzebnej tkaniny lnianej do wzoru?
O ile z liczeniem oczek kanwy nie mam kłopotu, o tyle planując haft co 2 nitki lnu, od liczenia myślałam że dostanę oczopląsu...a i tak koniec końców ucięłam za dużo materiału...

***
Dziękuję za wszystkie komentarze odnośnie kołderki :) Na chwilkę poszła w odstawkę, ale tylko na chwilkę bo uwagi domagają się choinkowe miśki :) Miłego dnia!


środa, 17 lutego 2016

Nighttime Prayer - odsłona 2

Od pierwszej odsłony minęło 12 dni, a ja już mogę się pochwalić kolejnymi postępami :) Za waszą radą, haftuję teraz jak szalona, bo za kilka miesięcy czas na hafty niemiłosiernie się skurczy...:D....więc po kolei zasiadam raz do choinkowych miśków, dzidzi no i kołderki. Na razie te trzy hafty mają pierwszeństwo. Jak ukończę choć jeden z nich zabieram się za haeda World Travel Bookshelf :)

Żeby nie być gołosłowną, wklejam kołderkowe postępy. Aniołkowi przybył pierwszy towarzysz - miś:

Najpierw powstała głowa:
 A następnie ciałko i gwiazdki:
 Dla przypomnienia po skończeniu całość będzie wyglądać tak:

Następny w kolejce do wskoczenia na kołderkę szykuje się aniołek nr 2, najbliższy przyjaciel misia,  poznacie go już wkrótce :)

***

Przesyłam gorące uściski, w ten pochmurny zimny dzień :) 
Czas na herbatkę i krzyżyki :)

czwartek, 11 lutego 2016

New Born Gift - postępy od niepamiętnych czasów...i TWOCS nr 239.

Faktycznie od niepamiętnych czasów nie miałam w rękach tego haftu, bo aż od października ubiegłego roku...Postanowiłam więc się z nim przeprosić i zabrałam się grzecznie za wyszywanie.
Efekt jest taki, że przybyło jakieś 1200 krzyżyków i na dzień dzisiejszy haft prezentuje się tak:

Skończyłam kokardę i mam już około 70% całości. Do wyszycia zostało ciałko i kocyk pod spodem. Do czerwca muszę się wyrobić, bo haft ma być metryczką dla mojego maleństwa :)

Jeszcze ujęcie z lampą:
Niestety pochmurna pogoda nie sprzyja dobrym zdjęciom :/

Zbliżenie na kokardę:

A tak z innej beczki - zamówiłam sobie w ramach prezentu gwiazdkowego od męża prenumeratę gazetki The World of Cross Stitching :)
Prenumerata już od dawna mi się śniła po nocach i spać nie dawała...i w końcu ją mam, po kilku perypetiach - zamawiałam ją w listopadzie ubiegłego roku z nadzieją, że pierwszy numer prenumeraty przyjdzie w grudniu...a tu klops...mojej płatności nie odnotowano i dopiero po miesiącu się o tym dowiedziałam... Napisałam do wydawcy, wysłałam dowód wpłaty i w końcu moja subskrypcja ruszyła, tyle że na numer styczniowy z kalendarzem hafciarskim już się nie załapałam...:(

No ale trudno, tak czasem bywa, złośliwość rzeczy martwych, koniec końców moja prenumerata zaczęła się więc od numeru marcowego.

Gazetka wyszła do sprzedaży 5 lutego a ja swój egzemplarz otrzymałam w 8 lutego - całkiem szybko :)
 Dodatkiem do numeru są etykietki na prezenty - całkiem ładne, może je kiedyś wykorzystam :)
 Na pierwszych stronach znajdziemy wzorek z Belle & Boo, który bardzo przypadł mi do gustu i wskoczył na moją długaśną listę życzeń :)
 Jest też coś dla miłośników kwiatów, choć do mnie osobiście takie wzory nie przemawiają.
Ciekawy wzorek ze szpulkami nici.
Słodkie myszki idealne na kartki.
Drobne wzroki, tym razem o tematyce typowo wiosennej.

I mój faworyt z całej gazetki :) Bardzo mi się podoba, ciastka wyglądają smakowicie aż chce się je schrupać :) Planuję go wyszyć do kuchni :)

Nie mogło też zabraknąć alfabetu.

Coś dla miłośników westernu.
I na koniec rzut oka na kolejny numer:
Już wiem, że tego numeru kolejny niestety nie przebije...jeśli chodzi o dodatek tym bardziej - kompletnie nie w moim stylu. No ale cóż może następny będzie ciekawszy :)
Ten jak dla mnie jest całkiem udany :)

***
Dziękuję za wszystkie komentarze :) Aż mi się cieplutko na sercu zrobiło :)

piątek, 5 lutego 2016

Nighttime Prayer odsłona 1 :)

Szybciutko pokazuję postępy nad kołderką. Ukończyłam pierwszego aniołka z lewego górnego rogu kołderki. Prezentuje się tak:


Muszę przyznać, że mimo obaw (nigdy nie haftowałam na zwykłym materiale, do tego ukrywając spodni ścieg) kołderkę haftuje się bardzo przyjemnie. Wzór jest czytelny, a moje oczy szybko przywykły do gigantycznych krzyżyków, nawet nie potrafię powiedzieć jak to rozmiar może 11ct? W każdym razie ogromniaste!

Zbliżenie na krzyżyki giganty:

Co do organizera na nici dołączonego do zestawu, to mam jednak mieszane uczucia...To chyba nie moja bajka... bo nici strasznie mi się plątają, tym bardziej przy kolorach mieszanych. Żeby ich nie mylić i mieć większą ochotę do stawiania xxx postanowiłam sobie je posegregować do strunowych woreczków i wreszcie mam porządek :) Czy wy też tak macie, że jak jest rozpierdziel w niciach to przechodzi wam ochota na haftowanie? Ja tak mam...:D

To jeszcze rzut oka na to jak aniołek ma się do całości kołderki:
Sporo pracy przede mną jeszcze ale mam nadzieję do czerwca zdążyć :D

W weekend wybieram się do rodziców, a mój mąż na turniej szachowy, więc będę miała trochę czasu na krzyżyki. Zabieram ze sobą New Born Gift, czyli moją dzidzię, bo postanowiłam skończyć choć jeden haft zanim zacznę kolejnego kolosa - ambitne plany zobaczymy czy wytrwam w postanowieniu :D

W materiał już się obkupiłam, mój mąż jakoś ten wydatek przetrawił, nici są, można zaczynać w każdej chwili :)

***
Bardzo wam dziękuję za gratulacje odnośnie dzidziulka :) Jest mi niezmiernie miło i jemu chyba też bo radośnie podskakuje w brzuszku :)