Tyle było 18 lutego:
A tyle udało mi się zrobić do dziś:
Jak widać "szału ni ma", bo w sumie poświęciłam mojej dzidzi jakieś 2 dni. Załatałam dziurkę nad kokardą i udało mi się wyszyć część rączki.
Tyle miałam po pierwszym dniu:
A tyle po drugim:
Zapytacie pewnie czemu tylko dwa dni haftowałam, otóż wszystkiemu winny jest mój nowy zakup, który dotarł do mnie 25 lutego, mianowicie stojak i rama do haftu. Bardzo długo się zastanawiałam nad jego kupnem, przejrzałam masę blogów gdzie dziewczyny wyrażały opinię na temat różnych wariantów krosna, stojaka itp. Wybór padł na stojak + ramę (na razie bez uchwytu przejściowego). Wiecie jak to jest w mieszkaniu niestety jest ograniczona ilość miejsca tak więc krosno stojące odpadło w przedbiegach...
Stojak to dla mnie najfajniejsze rozwiązanie, ma regulowaną wysokość, ramę też można ustawić pod dowolnym kątem, no i jest leciutki mogę go łatwo przenieść do drugiego pokoju, co dla mnie jest ogromnym plusem bo nie mam stałego miejsca do haftowania, (haftuję gdzie popadnie :D) Całość kupiłam w HobbyStudio . Do wyboru było kilka szerokości ram, ja ze względu na to, że moje kolosy często mają ponad 45 cm szerokości zdecydowałam się na tą o wymiarach 30 x 61cm.
Dobra dość gadania...oto moje cacuszko:
Kochany tatuś mi je poskręcał i jeszcze tego samego dnia mogłam założyć mojego kolosa i zrobić próbę. I tak próbowałam, próbowałam i...wsiąkłam totalnie :D
Dzidzia siłą rzeczy musiała ustąpić na chwilę, bo normalnie nie mogłam się odkleić od tej ramy, tak dobrze mi się haftowało :)
Będę tylko się musiała nauczyć haftować oburącz, bo póki co nie potrafię i nie wiem co zrobić z lewą ręką, a przecież nie może pozostać bezczynna, też chce mieć swój udział w stawianiu xxx :D
No to jak już wam pokazałam krosno z rozpiętym haftem to pokażę od razu postępy w Teddy Bear Tree.
Tyle zrobiłam do wczoraj:
Haftuję stronę nr 6 czyli ostatnią stronę w 1 rzędzie kartek. Zrobione jest już około 15% całości.I jeszcze zbliżenie na haftowany fragment.
Na razie Teddy Bear Tree czeka sobie grzecznie na stojaku w domu, a ja jak zwykle spędzam weekend u narzeczonego. Oczywiście dzień bez xxx to dzień stracony, więc wzięłam ze sobą New Born Gift i mam nadzieję wieczorkiem do niego zasiąść :)
Trzymajcie się cieplutko!
Barbara Niezgoda, Lawendowa Kraina Robótek, Jagna i Iventi - dziewczyny ja i moje muffinki bardzo wam dziękujemy za miłe słowa :D
Sylwia Murzynowska - jak to mówią szewc bez butów chodzi :D ale widziałam, że Twoja babeczka też już powstała i cieszy nie tylko moje oczy :)
Zimna29 - słodkości nigdy za wiele :)
Anulek - bardzo mi miło. Każde miłe słowo daje siłę i chęć do dalszej pracy. Mam nadzieję, że rozgościsz się u mnie na dobre :)