piątek, 30 stycznia 2015

Nadrobiłam zaległości :)

Dziś błyskawiczny wpis, bo udało mi się nadrobić zaległości w SALu wiosenno-letnim u Renatki :)
A teraz prezentacja:
To miał być stan na 5 grudnia: 2/7


A to miał być stan na 5 stycznia: 3/7


Tak więc moje obrazki pojawiły się wielgachnym opóźnieniem ale ważne że są :) Po weekendzie zabieram się za obrazeczek 4/7, żeby tym razem zdążyć w terminie :)

Bardzo wam dziękuję za liczne komentarze i odwiedziny, i oczywiście słowa otuchy dla mnie z powodu tego nieszczęsnego zęba. Po 8 dawce antybiotyku jest już na szczęście lepiej. Jeszcze 8 kolejnych przede mną a w poniedziałek do kontroli - oby już wszystko było ok :) Trzymajcie kciuki :)

środa, 28 stycznia 2015

Teddy Bear Tree (3)...i ząbkowanie...

Brzmi niewiarygodnie, wiem, ale w wieku 25 lat dopadło mnie ząbkowanie...Dolna ósemka postanowiła sobie wyjść na świat, mimo moich usilnych tłumaczeń, że nie ma na nią miejsca w mojej wąskiej szczęce...ale ona ani myśli mnie słuchać. I tak się mocujemy już od piątku...Boli okropnie, więc wizyta u dentysty była niezbędna. Najpierw lek przeciwzapalny i apap dawały radę, ale niestety stan zapalny nie ustępował i dostałam antybiotyk i ketonal forte. Jeśli do poniedziałku nie pomogą czeka mnie chirurgiczne wycinanie mojej ósemki...która i tak już dostarczyła mi wielu wrażeń...niestety niemiłych.

Jak sobie pomyśle o tym wycinaniu to aż mi się robi słabo, mam nadzieję że do poniedziałku ząb się uspokoi i nie będzie to konieczne. Z drugiej strony po wycięciu miałabym już spokój do końca życia, a tak to bóle mogą w każdej chwili wrócić. Teraz wiem co czują te wszystkie maluszki, którym wyrzynają się ząbki i płaczą z bólu - kochane jestem z wami.

W przerwach między jedną tabletką przeciwbólową a drugą, pokażę wam moje postępy w świątecznym kolosie (jeszcze się nim nie znudziłam i chyba długo nie znudzę). Tyle udało mi się zrobić do piątku:

I zbliżenie: (szkoda, że zdjęcia nie oddają jak pięknie mieni się gwiazdka otoczona nićmi kreinik)
Za mną 3,5 strony z 42 czyli jakieś 9,5 % z całości. Cieszą mnie ogromnie te żywe kolorki i nie mogę się doczekać aż pojawi się więcej choinkowej zieleni :) Haftuję 1 niteczką więc nie idzie mi na tego kolosa wcale tak dużo muliny (niestety przy Alternative Reality zaczęłam haftować dwoma nitkami na identycznej kanwie Hardanger 25 ct i...teraz wiem że to był błąd).

Obecnie niestety nie mam siły haftować dalej tego kolosa z powodu bólu, ale jak tylko poczuję się lepiej to do niego niezwłocznie wracam :)

Zabrałam się za to powolutku za nadrabianie moich SALowych zaległości i zdradzę, że 2 obrazek już się produkuje choć nie obyło się bez pewnych perypetii - ale o tym jutro :)

Pozdrawiam was cieplutko :)

piątek, 23 stycznia 2015

UFOki...i...postanowienie noworoczne

Witam serdecznie w Nowym Roku!

Mam nadzieję, że o mnie nie zapomniałyście :)

Wracam po dokładnie miesięcznej przerwie, spowodowanej, a jakże obroną pracy magisterskiej...Tak się cieszę, że od 19 stycznia mam to już za sobą i mogę wrócić do mojego cudownego hobby i przede wszystkim do was :) Moje serce krwawiło strasznie, przez ten cały czas nieobecności, szczególnie, że mam ogromne zaległości jeśli chodzi o czytanie moich ulubionych blogów, a o wyszywaniu już nawet nie wspominam. Każda z nas wie, że dzień bez xxx to dzień stracony :P

Najbardziej mnie martwi, że jestem już mega do tyłu z SALem wiosenno-letnim (obiecuję poprawę), a także że przegapiłam termin wysyłania kwadracików na Bajkowy SAL Chagi :( Strasznie mi wstyd, ale obrona pochłonęła mnie niestety do reszty, i wyleciało mi z głowy, że termin upływa 16 stycznia... Mam nadzieję, że jeszcze będzie kolejna edycja zabawy i mój myszkowy kwadracik pofrunie w świat do jakiegoś fajnego malucha.

Mówi się trudno i kocha się dalej, jak to mówi mój tata, więc od dziś ostro zabieram się do roboty :)

Jako że mamy nowy rok, to przydałoby się jakieś postanowienie noworoczne, i tak postanowiłam sobie, że w tym roku postaram się ukończyć choć jednego z UFOków, które krzyczą codzień, z mojej szafki z haftami "dokończ mnie"! Nie będzie to wcale takie łatwe zadanie, bo jak wiecie jestem amatorką raczej większych projektów... Spróbuję to jednak potraktować jako wyzwanie :)

A więc po kolei, oto moje "grzeszki":

1. Mój drugi z kolei HAED - Alternative Reality:


I zbliżenie:

Jak kończyłam mojego pierwszego kolosa wiedziałam już, że ten będzie następny, jednak z braku odpowiednich funduszy część mulin dobierałam sama według zdjęcia oraz korzystając z programów, do szukania zamienników mulin. Przyznam, że efekt nie jest zły i ochoczo szyłam go do czasu, gdy zaczęłam haftować twarz dziewczyny...okazało się, że albo w legendzie jest pomyłka w kolorach albo ja coś pomieszałam, w każdym razie czekało mnie prucie, a potem nocna bezsenność i rozmyślanie co jest nie tak i co zrobić...W końcu zamieniłam 2 kolory symbolami i chyba wyszło OK, ale przez to prucie straciłam serce do tego haftu i powędrował grzecznie do pudełeczka i do szafki... 

No cóż...mam nadzieję, że niedługo do niego wrócę :)

2. Mój numer 2 to już wam dobrze znany bobasek, również HAED - New born gift:


Jak zapewne pamiętacie, usilnie szukałam nitki Kreinik 032 Cord Pearl, żeby móc go dokończyć, i dzięki Hanulkowi, udało mi się tą niteczkę dostać :) Jednak, ku mojemu wielkiemu zdziwieniu po wyszyciu kilkunastu krzyzyków tą niteczką okazało się, że jej odcień też nie pokrywa się z tą którą szyłam poprzednio...nie mam pojęcia dlaczego tak jest, bo oznaczenia nici są takie same na obu szpuleczkach, jedyne co zauważyłam to że niteczka od Hanulka jest nieco cieńsza niż ta którą szyłam poprzednio. Na razie brak mi pomysłu, co poradzić na to więc odłożyłam haft, ale co jakiś czas szperam po Internecie szukając jakiegoś wyjaśnienia - czy może Kreinik wprowadził jakieś nowe nici zamiast tego odcienia którym szyłam, z takim samym oznaczeniem, a tamte wycofał. Niestety nie mam pojęcia :(

Mam nadzieję, że w końcu znajdę jakiś sposób, żeby dokończyć ten obrazek, bo bardzo by mi pasował jako metryczka dla dziecka. No cóż czas pokaże :)

Ale nie ma tego złego co by na dobre nie wyszło - niteczkę od Hanulka wykorzystuję w moim nowym projekcie HAEDowym czyli Teddy Bear Tree :) (u mnie nic się nie marnuje :D)

3. Numer 3 to też już dobrze wam znany obrazek z Bebunni:


Pierwszy obrazek z serii poszedł mi śpiewająco, natomiast kolejny...no cóż...troszkę mi się znudził...a przecież w planach była cała seria!

Spuśćmy na to zasłonę milczenia...

4. Pod numerem 4 ukrywa się projekt długoterminowy, i baaaardzo przydatny, wzornik mulin DMC:





Jak widać jest już można powiedzieć na "ukończeniu" ale mam jeszcze kilka mulin, które muszę wszyć w odpowiednie luki no i dokończyć okładkę. Resztę luk może kiedyś uda mi się uzupełnić - jak trafię na jakąś fajną promocję, bo tak też kupuję większość nici.
Pewnie skończyłabym go wcześniej, ale "porwałam się z motyką na słońce" szyjąc dwa identyczne wzorniki jednocześnie - jeden dla mnie, a drugi dla mamy. I tak dłubię i dłubię i wydłubać nie mogę...

5. I na koniec, pierwszy zestaw który dostałam w nagrodę od Cross Stitch Gold czyli piękny Paw Dimensions:


Cóż mogę poiwiedzieć...miał to być przerywnik na weekendy, które zazwyczaj spędzam w domu u narzeczonego, ale jak to ja... zaczęłam się powoli nudzić szyjąc co weekend jedną i tą samą pracę, więc z czasem zaczęłam coś innego i tak mój weekendowy paw poszedł do szafki czekać na lepsze czasy.


Może nie jest jakoś przeraźliwie dużo tych moich UFOków, ale jednak są to spore prace, kosztujące wiele godzin pracy, jednak skoro postanowiłam, że do końca tego roku jedną z nich ukończę to tak też będzie :)

Proszę na mnie krzyczeć, wrzeszczeć i używać każdej możliwej groźby, żebym się wzięła w garść i jeden z nich skończyła :) Wszystkie chwyty dozwolone! :D