wtorek, 29 września 2015

Lipcowo-sierpniowo-wrześniowy misz-masz :)

Na wstępie chcę serdecznie podziękować za wszystkie życzenia pod poprzednim postem - jesteście kochane! :)

Oj długo zbierałam się do napisania tego posta, bo w końcu nie samym weselem żyje człowiek...czas wrócić do normalnego życia.
W końcu ruszyłam swój szanowny i skompletowałam zdjęcia z moich ostatnich (prawie dwumiesięcznych) przerywanych weselną gorączką postępów. Tak pomyślałam, że czas je światu pokazać zanim okryją się kurzem i pajęczyną...
Z powodu przeprowadzki (mieszkamy na razie u teściów) wszystkie hafty popakowałam do pudełek i na wierzchu został jedynie mój kolos i to właśnie nad nim siedziałam w każdej wolnej chwili :)

Kiedyś w końcu mam zamiar go ukończyć więc trzeba podganiać ile się da :)
Stan na dziś to około 35 % całości, ale najpierw rzut oka na 2 calutkie rzędy kartek, a później na stan dzisiejszy:
Od ostatniego wpisu udało mi się dokończyć drugi rząd kartek i zacząć trzeci, aktualnie 
pracuję nad stroną 13 z 42 :)
Ciekawiej się zrobi dopiero jak zacznę znów haftować bok choinki, bo na razie to niebieska nuda :P

Jeszcze zbliżenie na tą obecną "nudę"


Po ślubie udało mi się już wygospodarować mały hafciarski kącik, gdzie mogę trzymać moje krosno więc teraz będę do niego częściej przysiadać :)

Powoli nadrabiam też imieninową wymiankę, dziś wysłałam zaległe paczuszki do solenizantek z sierpnia i września. Jeszcze raz was bardzo przepraszam za mega opóźnienie, ale niestety zdarza się, że doba się kurczy niemiłosiernie i nie na wszystko starcza czasu. Mam nadzieję, że nikogo nie pominęłam przy wysyłce...a paczuszki przypadną do gustu :)

Na koniec jeszcze pokażę paczuszki, które pofrunęły już jakiś czas temu do solenizantek z lipca i sierpnia, tylko nie było kiedy pokazać zdjęć...
Na początek karteczki:

Ja wiem to straszne ale tak mi się spodobały te wróżki, że chyba nie skończę ich haftować nigdy bo co rusz znajduję nowe, które muszę "zaliczyć" :)

A tutaj jeszcze cała zawartość paczuszek:



To tyle na dziś, zmykam odpoczywać ale niestety nie hafciarsko - chwilowo dopadł mnie wstręt do xxx...jutro pewnie wena powróci, mam nadzieję że ze zdwojoną siłą :)

Buziaki :*






czwartek, 10 września 2015

Powrotu nadszedł czas :)

Sporo czasu minęło od mojego ostatniego wpisu...ale jak się zapewne domyślacie, wiązało się to ze ślubem i przygotowaniami do niego, które pochłonęły mnie bez reszty. Nie obyło się bez przeszkód, kłótni a nawet przykrych wydarzeń (miesiąc przed ślubem zmarła moja babcia.., druga babcia zaś trafiła do szpitala w przeddzień wesela...). Był to dla nas ciężki czas, ale przecież ślub to najpiękniejsza chwila w życiu, więc mimo tego wszystkiego co nas spotkało, postanowiliśmy cieszyć się tą chwilą jak najlepiej potrafimy.

A więc od 5 września mogę oficjalnie przedstawiać się jako żona pewnego przystojniaka, ze zdjęcia poniżej :)


Dziś, gdy jest już po wszystkim, mogę powiedzieć że wszystko fajnie się udało :) Nawet kapryśna ostatnio pogoda zrobiła nam piękny prezent w postaci słonecznego dnia. Goście dopisali, orkiestra dała czadu, a najważniejsze, że wszyscy fajnie się bawili :)

Ale wesele, wesele i po weselu...Trzeba teraz wrócić do rzeczywistości. Do pracy już wróciłam, do haftowania jeszcze nie zdążyłam, ale powoli też powrócę. Póki co moje życie zmieniło się o 180 stopni - przeprowadzka i nowe obowiązki - i dopiero się z tym wszystkim ogarniam.

Muszę też bardzo serdecznie przeprosić wszystkie cudowne osóbki biorące udział w wymiance imieninowej u Kingi, do których nie wysłałam paczuszek pod koniec lipca i w sierpniu - dziewczyny jest mi niezmiernie przykro, że tak wyszło, wstyd mi niezmiernie...ale nie gniewajcie się, paczuszki postaram się wysłać jaknajszybciej - spóźnione ale będą na pewno :) Mam też ogromne zaległości na waszych blogach...więc teraz bez zbędnego gadania lecę je nadrabiać.

Mam nadzieję, że będziecie do mnie znów zaglądać :)

Miłego popołudnia! :)