I choć parę dni po terminie, i choć musiałam skorzystać z jednorazowego przesunięcia terminu to jestem mega szczęśliwa, że udało mi się ten fragmencik skończyć :)
Niestety źle rozplanowałam sobie pracę nad tym wzorem, nie wzięłam pod uwagę gorącego sezonu komunijnego i masy zamówień...i niestety wieczory przeznaczone na haft zamieniły się w wieczory z zasypianiem na stojąco, lub kończeniem zamówień...
Niemniej jest i ogromnie mi się podoba!
Teraz lecę nakarmić żabkę i czekam z niecierpliwością na kolejną część.
Tak mi brakowało hafcikowych poczynań, że obiecałam sobie wygospodarować dziennie choć 30 min choćby się paliło i waliło!
Obym wytrwała w tym postanowieniu, trzymajcie kciuki :)
Pozdrawiam was słonecznie ;)
Trzymam kciuki za kolejne postępy ;) Hafcik cudny!
OdpowiedzUsuńWażne że jest :) Trzymam kciuki żeby udało się codziennie wygospodarować choć te pół godziny na haft :)
OdpowiedzUsuńTrzymam kciuki :)
OdpowiedzUsuńJa też po terminie :) I widzę,że zapomniałaś jak ja o tych pomponikach na bucikach drugiej dziewczynki :)
OdpowiedzUsuńTak :D Zorientowałam się dopiero jak obejrzałam prace innych uczestniczek SALu :D
UsuńPiękny haft! Podziwiam haftowanie na lnie, to musi być wyzwanie:))
OdpowiedzUsuńSuper, że udało Ci się mimo braku czasu wyszyć pierwszy fragment haftu :)
OdpowiedzUsuńHaft jest przeuroczy, jestem ciekawa dalszych postępów, Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńUn precioso diseño!!
OdpowiedzUsuń